Building 429 - Nic nami nie zachwiejePrzykład

Idę dalej

Czy Bóg kiedykolwiek odpowiedział na twoją modlitwę w sposób spektakularny? Czy kiedykolwiek powiedziałeś: “Boże, jeśli coś się wydarzy, to zrobię to, czy tamto”? Taaa, ja też… ha ha! To raczej głupie, ale każdy w jakimś momencie swojego życia coś takiego zrobił. Mój ostatni raz dotyczył okresu, w którym nagrywaliśmy “Listen to the Sound”. Zostałem wtedy pastorem odpowiedzialnym za uwielbienia i byłem gotów deczko albo dwa przystopować z trasami koncertowymi. 10 lat podróży tak mnie wymęczyło, że zaczynałem mieć wątpliwości, czy Bóg na pewno pragnie bym jeszcze jeździł. Więc odmówiłem kilka prostych modlitw.

“Boże, pragnę usłyszeć jaki jest Twój plan dla mnie, chciałbym dostać od Ciebie jakieś potwierdzenie na temat tego, co mam w życiu robić. Pojawiła się kwestia płyty, a mam przecież służbę w kościele… Po prostu nie mam pewności, jak to ze sobą połączyć. Gdybyś mi mógł powiedzieć, którą drogą mam pójść, to strasznie bym się ucieszył”. I NIC. Po jakimś czasie postanowiłem, że MU trochę ułatwię i wyraźnie wypowiedziałem życzenie, które było tak niedorzeczne, że tylko Bóg mógł je spełnić… byłoby łatwiej… gdyby to się nie wydarzyło, bo wtedy uznałbym trasy koncertowe i kontrakty płytowe za pieśń przeszłości:

1. Boże, musimy być zespołem, który będzie wywierał duży wpływ na słuchających każdego wieczora, gdy będziemy w trasie, żebym nie miał wrażenia, że tracę czas, zamiast spędzać go z dziećmi.

2. Boże, jedna z naszych piosenek MUSI WYWRZEĆ NIEZAPRZECZALNY EFEKT na całym świecie.

Wymyśliłem sobie, że tym sposobem przypieczętowałem los Building 429 i nie NIE MA SIŁY, żeby którakolwiek z tych opcji mogła mieć miejsce.

Wtedy przyszedł WINTERJAM 2012! Po jakiego grzyba poproszono nas wtedy byśmy tam wystartowali… od 6 lat zeszliśmy zupełnie z pola widzenia…. To w ogóle nie miało sensu, ale nieważne.

Bo wtedy jakieś 15-20 tysięcy ludzi śpiewało nasze piosenki na cały głos.

Bo potem nasze “Where I belong” utrzymywało się najdłużej w historii na #1 na liście Billboard.

Bo potem przyszło olśnienie…. Byłem śmiertelnie przerażony, bo nie była to odpowiedź, której na pewno chciałem. Co z dziećmi? Co z żoną? Co z moim kościołem?

Czy znalazłeś się kiedyś w takim miejscu??? To znaczy po złej stronie odpowiedzi na prośbę modlitewną, co do której miałeś nadzieję, że pójdzie w inną stronę?

A jak było z Pawłem?

Był skupiony na robieniu rzeczy, do których był powołany, a nie po prostu na 'WŁAŚCIWYCH" rzeczach. Nie… na rzeczach, do których był powołany bez względu na koszt. Gdyby robił rzeczy "właściwe", to raczej nie wylądowałby w więzieniu… Chodzi mi o to, że trzeba postawić sprawę jasno. Gdyby bardziej uważał na słowa, których używał i kiedy ich używał, to nigdy by nie siedział. To po pierwsze. Ale od kogo innego usłyszelibyśmy tę niesamowitą prawdę w Piśmie Świętym, gdyby nie był w więzieniu?

Czynię jedno: Zapominam o tym, co za mną, i uparcie sięgam po to, co przede mną. List do Filipian 3:13.

Do zapomnienia jakiej rzeczy, która jest za tobą, wzywa cię Bóg? Jakiejś porażki? Jakiegoś sukcesu?

Bóg wzywa nas TERAZ… nie POTEM…TERAZ… nie JUTRO. Wzywa nas byśmy się ruszyli, zaufali, byśmy wierzyli, że Jego łaski nam wystarczy.

Uwielbiam tę linijkę: Nieważne dokąd idę, jeśli idę z Tobą… Idę dalej . W gruncie rzeczy napisałem to zaraz po tym, jak Bóg odpowiedział na moją modlitwę w sposób, którego nie chciałem. Moje osobiste więzienie, ściskające mnie lęki…a potem Jego ŁASKA zalewająca płomienie moich lęków, jak ocean świeczkę Więc… IDĘ DALEJ!