Okazja nadarzyła się w dniu urodzin Heroda. Wyprawił on wtedy ucztę dla swoich dostojników, dowódców i całej galilejskiej elity. Otóż córka tej właśnie Herodiady zatańczyła i swym tańcem urzekła Heroda oraz jego gości. Król powiedział dziewczynie: Poproś mnie, o co chcesz, a dam ci. Przysiągł jej natomiast wiele: Dam, o cokolwiek poprosisz, choćby połowę mojego królestwa. Wtedy dziewczyna wyszła i radziła się matki: O co warto dla siebie poprosić? Ta zaś odparła: Poproś o głowę Jana Chrzciciela. Wróciła więc szybko do króla i powiedziała: Chcę, byś mi tu zaraz dał na półmisku głowę Jana Chrzciciela. Króla ogarnął smutek, lecz ze względu na przysięgę i na gości nie chciał jej odmówić. Wysłał więc zaraz żołnierza ze straży przybocznej i rozkazał przynieść głowę Jana Chrzciciela. Żołnierz poszedł zatem i ściął go w więzieniu, następnie przyniósł jego głowę na półmisku i dał ją dziewczynie, a ta swojej matce. Gdy usłyszeli o tym uczniowie Jana, przyszli, wzięli jego ciało i złożyli je w grobie.
Potem apostołowie zeszli się u Jezusa i opowiedzieli Mu o wszystkim, czego dokonali i czego nauczali. Wtedy powiedział im: Niech teraz każdy z was uda się samotnie na odludne miejsce i tam trochę odpocznie. Wiele bowiem osób przychodziło i odchodziło, tak że nie mieli nawet czasu na posiłek.
Odpłynęli więc łodzią na odludzie, aby pobyć w samotności. Lecz zauważono, jak odpływają, i wielu ich rozpoznało, dlatego lądem zbiegli się tam ze wszystkich miast — nawet ich wyprzedzili.
Gdy więc wyszedł, zobaczył wielki tłum ludzi i zlitował się nad nimi, bo byli jak owce bez pasterza, a potem zaczął ich uczyć wielu rzeczy.
A gdy zrobiło się już późno, uczniowie podeszli do Jezusa z taką radą: Miejsce to jest puste i godzina już późna. Rozpuść ich, niech idą do okolicznych zagród oraz wsi i kupią sobie coś do jedzenia. A On na to: Wy dajcie im jeść. Wtedy Go zapytali: Czy mamy iść, nakupić chleba za dwieście denarów i dać im zjeść? Ile macie chlebów? — zapytał. — Idźcie i zobaczcie. A gdy się upewnili, odpowiedzieli: Pięć i dwie ryby. Wtedy polecił im posadzić wszystkich grupami na zielonej trawie. Rozłożyli się więc gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu. A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i pobłogosławił. Następnie łamał chleb i dawał swoim uczniom, a ci kładli go przed ludźmi. Także dwie ryby rozdzielił między siedzących. I jedli wszyscy — i nasycili się. Potem zebrali dwanaście koszy pełnych kawałków chleba i ryb. Tych zaś, którzy jedli chleb, było pięć tysięcy mężczyzn.