Śpiewajcie, niebiosa!
Wesel się, ziemio!
Wystrzelcie radością, góry!
Gdyż PAN pocieszył swój lud
i zmiłował się nad jego ubogimi!
A jednak Syjon mówi:
Opuścił mnie Wszechmocny,
PAN zapomniał o mnie.
Czy kobieta może zapomnieć
o swoim niemowlęciu
i nie zlitować się nad dzieciątkiem,
które pochodzi z jej łona?
A choćby nawet one zapomniały,
Ja nie zapomnę o tobie.
Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię,
a twoje mury mam zawsze przed oczami.
Twoi budowniczowie prześcignęli
burzycieli,
twoi pustoszyciele cię opuszczą.
Podnieś swe oczy, rozejrzyj się wokół.
Spójrz na wszystkich zebranych!
Przybyli do ciebie!
Jak żyję — oświadcza PAN —
przywdziejesz ich wszystkich jak ozdobę
i opaszesz się nimi niczym panna młoda.
Gdyż twoje gruzy i twoje ruiny,
i twoja spustoszona ziemia
stanie się za ciasna dla jej
mieszkańców,
a życzący ci zguby będą daleko.
Jeszcze wyszepczą ci do uszu
synowie twojej bezdzietności:
Mamo, za ciasno mi w tym miejscu.
Powiększmy je, bo chcę tu mieszkać.
I wtedy powiesz w swoim sercu:
Właściwie kto mi ich urodził?
Byłam bezdzietna i niepłodna,
byłam wygnana, odepchnięta.
Kto mi właściwie ich wychował?
Ja przecież byłam opuszczona,
więc skąd się oni wzięli?
Tak mówi Wszechmocny PAN:
Oto wyciągnę rękę ku narodom,
podniosę sztandar, powiadomię ludy,
wówczas przyniosą twych synów w objęciach,
a na ramionach nieść będą twoje córki.
Królowie będą twoimi piastunami,
a ich księżniczki mamkami,
z twarzą ku ziemi będą ci się kłaniać
i zlizywać proch z twoich stóp.
Wtedy poznasz, że Ja jestem PAN
i że nie zawodzę tych, którzy pokładają
we Mnie swą nadzieję.
Czy można mocarzowi zabrać łup?
Czy jeńcy tyrana mogą zbiec?
Gdyż tak mówi PAN:
I jeńców odbiorą mocarzowi,
i łup umknie tyranowi,
z twym przeciwnikiem
Ja się rozprawię,
a twoich synów Ja wyratuję.
Twoim oprawcom każę jeść
ich własne ciało,
a swoją krwią upiją się jak winem.
Wtedy wszyscy się przekonają,
że Ja, PAN, jestem twoim Zbawcą,
twoim Odkupicielem —
Mocarzem Jakuba.