Dawid zaś uratował wszystko to, co zabrali Amalekici. Uratował też swoje dwie żony. Nie zabrakło im nikogo — od najmłodszego do najstarszego, ani synów, ani córek, ani łupu, ani niczego innego, co im zabrano. Dawid odzyskał wszystko. Zebrał on następnie wszystkie owce i bydło, a ci, którzy pędzili je przed resztą dobytku, wołali: To łup Dawida!
Wkrótce Dawid dotarł do dwustu ludzi, którzy byli zbyt wyczerpani, aby za nim podążać, tak że pozostawił ich nad potokiem Besor. Ci wyszli na spotkanie jemu oraz ludziom, którzy z nim ciągnęli. Gdy byli już blisko, Dawid zapytał ich, jak się mają. Wówczas różni ludzie, nieprzyjaźni i niegodziwi, spośród tych, którzy poszli z Dawidem, zaczęli przebąkiwać: Nie poszli z nami. Nie damy im teraz nic z łupu, który uratowaliśmy. Niech każdy zabiera swą żonę, swoich synów i córki — i niech idzie! Dawid jednak powiedział: Nie róbcie tak, moi bracia, z tym, co przecież dał nam PAN. To On nas uchronił i On nam wydał tę hordę, która nas najechała. Kto wam przyzna rację w tej sprawie? Bo dział tego, który wyrusza do bitwy, jest taki sam jak dział tego, który pozostaje przy jukach — mają się podzielić po równo. Od tego dnia Dawid ustanowił to jako ustawę i jako prawo dla Izraela. Tak też jest do dnia dzisiejszego.
A gdy Dawid przybył do Siklag, wysłał część łupu starszym Judy, swoim bliźnim. Polecił powiedzieć: Oto błogosławieństwo z łupu wrogów PANA. Przekazuję je wam, mieszkańcom Betel, Ramot-Negeb i Jatir; mieszkańcom Aroer, Sifmot i Esztemoa, mieszkańcom Rakal oraz miast Jerachmeelitów, mieszkańcom miast Kenizytów, mieszkańcom Chormy, Bor-Aszan i Atach