Filipian 1:9-20

Modlę się też, aby wasza miłość coraz bardziej wzbogacała się w poznanie i doświadczenie, byście rozpoznawali to, co słuszne, byli szczerzy i nienaganni w dniu przyjścia Chrystusa, pełni owocu sprawiedliwości dzięki Jezusowi Chrystusowi, dla chwały i uwielbienia Boga. Chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie spotkało, pomogło dobrej nowinie dotrzeć jeszcze dalej. O moim uwięzieniu dla sprawy Chrystusa dowiedział się cały dwór oraz wszyscy inni. Przez to coraz więcej braci w Panu, przekonanych dzięki moim kajdanom, nabiera śmiałości do głoszenia Słowa. Co prawda niektórzy głoszą Chrystusa z zazdrości, bo chcą zyskać uznanie, inni jednak czynią to z dobrych pobudek; głoszą oni z miłości, wiedząc, że wyznaczono mnie do obrony dobrej nowiny. Tamci natomiast głoszą Chrystusa z powodu złej ambicji, nieszczerze, sądząc, że w ten sposób pogorszą moje położenie. I co z tego? Cieszę się, że mimo wszystko, w ten czy inny sposób, obłudnie czy szczerze, Chrystus jest głoszony. Przede mną natomiast jeszcze jedna radość: Wiem, że wasza modlitwa przy wsparciu Ducha Jezusa Chrystusa, przyniesie mi ratunek. Na to czekam. Mam też nadzieję, że nie dam się zawstydzić, lecz przemówię z odwagą — jak zawsze, tak i tym razem — i Chrystus będzie wywyższony w moim ciele, czy zostanę przy życiu, czy skażą mnie na śmierć.
Filipian 1:9-20