Joba 20:1-29
Joba 20:1-29 Biblia Warszawska 1975 (BW1975)
Na to odpowiedział Sofar z Naama i rzekł: Moje myśli skłaniają mnie do odpowiedzi, gdyż jestem wzburzony, Gdy słyszę naganę, która mnie boleśnie dotyka; wtedy zaś duch zgodnie z moim rozumieniem podsuwa mi odpowiedź. Czy nie znasz tej prawdy odwiecznej, od czasu gdy człowiek pojawił się na ziemi, Że wesele bezbożnych trwa krótko, a radość bezecnych jest chwilowa? Choćby jego pycha sięgała aż do nieba, a jego głowa dotykała obłoków, To jednak zginie na zawsze jak jego własny gnój; ci, co go widywali, mówią: Gdzie się podział? Ulatuje jak sen, nie znajdzie się go; znikł jak widziadło nocne. Oko, które go oglądało, już go nie ujrzy i już go nie zobaczy jego miejsce. Jego dzieci muszą powetować szkody ubogich, a jego ręce muszą oddać, co wydarł, Chociaż jego członki są pełne młodzieńczej siły, jednak musi ona spocząć wraz z nim w prochu. Chociaż zło jest słodkie w jego ustach i chociaż chowa je pod językiem, Zachowuje je i nie pozbywa się go, i stara się zachować je na podniebieniu, To jednak jego pokarm przemienia się w jego trzewiach i staje się jadem żmii w jego wnętrzu. Pochłonął bogactwa, lecz musi je wypluć; Bóg wypiera je z jego brzucha. Wessał jad żmii, uśmierca go język gada, Nie wolno mu patrzeć z rozkoszą na potoki ani na strumienie miodu i śmietany. Musi oddać, co zdobył, nie może tego połknąć; choćby nabył wiele dóbr, nie nacieszy się nimi, Bo gnębił, pozostawił bez opieki ubogich, rabował dom, którego nie zbudował; Ponieważ jego żądza była nienasycona, dlatego nie uratują go jego skarby. Nic nie uszło przed jego żarłocznością, dlatego jego mienie nie ostoi się. Mimo nadmiaru dostatku ma utrapienie, spada na niego cała moc niedoli. Gdy będzie napełniał swój brzuch, Bóg ześle na niego zapalczywość swego gniewu i spuści na niego zagładę. Gdy będzie uciekał przed bronią żelazną, łuk spiżowy przeszyje go. Strzała wychodzi z jego grzbietu i iskrzący grot z jego żółci; ogarniają go strachy. Zupełna ciemność ogarnia jego skarby, pożera go ogień, przez nikogo nie rozniecony i pochłania wszystko, co ocalało w jego namiocie. Niebiosa odsłonią jego winę, a ziemia powstanie przeciwko niemu. Cały dobytek jego domu zostanie uprowadzony, rozpłynie się w dniu jego gniewu. Taki jest los bezbożnego zgotowany przez Boga i dziedzictwo przeznaczone mu przez Boga.
Joba 20:1-29 Biblia Gdańska (PBG)
A odpowiadając Sofar Naamatczyk rzekł: Do tego mię myśli moje przywodzą, abym odpowiedział; przetożem się pospieszył. Słyszałem mnie hańbiącą naganę; ale duch wyrozumienia mego odpowie za mię. Izaż nie wiesz, że to jest od wieku, od tego czasu, jako postawił Bóg człowieka na ziemi? Iż chwała niepobożnych krótka jest, a wesele obłudnika na mgnienie oka? By też wstąpiła aż do nieba hardość jego, a obłoku się dotknęła głowa jego: A wszakże na wieki zginie jako gnój jego, a ci, którzy go widzieli, rzeką: Gdzież się podział? Uleci jako sen, a nie znajdą go; bo uciecze, jako widzenie nocne. Oko, które go widziało, nie ogląda go więcej, i nie ujrzy go więcej miejsce jego. Synowie jego będą się korzyć ubogim; bo ręce jego muszą wracać, co wydarł. Kości jego napełnione są grzechami młodości jego, a w prochu z nim leżeć będą. A choć złość słodnieje w ustach jego, i tai ją pod językiem swoim; Kocha się w niej, a nie opuszcza jej, zatrzymywając ją w pośrodku podniebienia swego: Wszakże pokarm jego we wnętrznościach jego odmieni się; żółcią padalcową stanie się w trzewach jego. Bogactwa, które pożarł, zwróci, a z brzucha jego wyżenie je Bóg. Głowę padalcową ssać będzie; zabije go język jaszczurczy. Nie ogląda źródeł rzek, strumieni mówię miodu i masła. Wróci pracę cudzą, a nie zażyje jej; i choć znowu nabędzie wielkich majętności, nie ucieszy się niemi. Bo ubogich dręczył i opuszczał, złupił dom, którego nie budował; przetoż nic spokojnego nie poczuje w żywocie swoim, Ani rzeczy swych wdzięcznych nie będzie mógł zatrzymać. Nic nie zostanie z pokarmów jego, ani się rozmnoży dobro jego. Choćby i nazbyt miał wszystkiego, ściśniony będzie; wszelka ręka trapiących oburzy się nań. Choć będzie miał czem napełnić brzuch swój, przecież nań Bóg puści popędliwość gniewu swego, którą jako deszcz spuści nań, i na pokarmy jego. Gdy uciekać będzie przed bronią żelazną, przebije go łuk hartowny. Wyjęta będzie strzała z sajdaku wypuszczona, a grot przeniknie żółć jego; a gdy uchodzić będzie, ogarną go strachy. Wszystkie nieszczęścia zasadziły się nań w tajemnych miejscach jego, a pożre go ogień nierozdymany: pozostały w przybytku jego utrapiony będzie. Odkryją niebiosa złość jego, a ziemia powstanie przeciwko niemu. Przeniesie się urodzaj domu jego; dobra jego rozpłyną się w dzień gniewu jego. Tenci jest dział człowieka niepobożnego od Boga, to dziedzictwo naznaczone mu od Boga.
Joba 20:1-29 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)
Wtedy Sofar z Naama odpowiedział: Dlatego moje myśli skłaniają mnie do odpowiedzi i z tego powodu mówię pośpiesznie. Słuchałem obraźliwego upomnienia i duch mojego zrozumienia podsuwa mi odpowiedź: Czy nie wiesz, że od wieków, odkąd człowieka postawiono na ziemi; Radość niegodziwych jest krótka, a wesołość obłudnika trwa okamgnienie? Choćby jego wyniosłość sięgała aż do niebios, a jego głowa – do obłoków; To jednak zginie on na wieki jak jego własny gnój, a ci, którzy go widzieli, powiedzą: Gdzie on się podział? Uleci jak sen i nie znajdą go; ucieknie jak nocne widzenie. Oko, które go widziało, nie zobaczy go więcej, i już nie ujrzy go jego miejsce. Jego synowie będą się korzyć przed ubogim, jego ręce zwrócą swe bogactwo. Jego kości są pełne grzechów jego młodości, razem z nim spoczną w prochu. A choć zło jest słodkie w jego ustach i zataja je pod swoim językiem; Chociaż rozkoszuje się nim i nie opuszcza go, zatrzymując je na swoim podniebieniu; To jednak jego pokarm we wnętrznościach przemienia się, staje się żółcią żmii w jego wnętrzu. Połknął bogactwa i zwróci je; Bóg je wyrzuci z jego brzucha. Będzie ssał jad żmii, zabije go język węża. Nie zobaczy rzek, potoków, strumieni miodu ani masła. Zwróci swój zysk i nie połknie go; i choć znowu zdobędzie wielki majątek, nie ucieszy się z niego. Bo uciskał i opuszczał ubogich, przemocą zabrał dom, którego nie zbudował. Dlatego nie zazna pokoju w swoim wnętrzu, nie zatrzyma tego, czego pragnął. Z jego pokarmów nic nie zostanie, nie rozmnożą się jego dobra. Mimo obfitości jego dostatku dosięgnie go bieda. Wszelka ręka nikczemnych uderzy na niego. Gdy będzie miał czym napełnić swój brzuch, Bóg ześle na niego zapalczywość swego gniewu, wyleje na niego i na jego pokarmy. Gdy będzie uciekał przed żelazną bronią, przebije go łuk spiżowy. Wyjęta będzie strzała z grzbietu, a grot przeszyje jego wątrobę; ogarnie go strach. Wszelka ciemność zaczai się w jego kryjówkach. Pożre go ogień niewzniecony, a ten, kto pozostał w jego przybytku, będzie udręczony. Niebo odkryje jego nieprawość, a ziemia powstanie przeciwko niemu. Dobytek jego domu przepadnie, jego dobra rozpłyną się w dniu Bożego gniewu. Taki jest dział Boga dla niegodziwego i dziedzictwo przeznaczone mu przez Boga.
Joba 20:1-29 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)
Wtedy odezwał się Sofar z Naama: Chcę ci odpowiedzieć, bo biję się z myślami i czuję się do tego zmuszony. Słyszę to obraźliwe pouczenie i zgodnie z mym zrozumieniem mój duch podsuwa mi odpowiedź. Czy wiesz o tym, że od zawsze, od zamieszkania człowieka na ziemi, triumf bezbożnych trwał krótko, a radość niegodziwych tylko chwilę? Choćby wyniosłość takiego dosięgała niebios, a jego głowa dotykała obłoków, ginął na zawsze tak jak to, co wydalał, a ci, którzy go widywali, pytali: Gdzie się podział? Ulatywał jak sen, był nie do znalezienia, znikał jak nocne widziadło. Oglądano go — i nagle przestano, bo zniknął ze swojego sąsiedztwa. Jego dzieci musiały czynić zadość oszukanym, a jego potomstwo zwracać zagrabione bogactwo. Pomimo że sam czuł się młodo, musiał rześki położyć się w prochu. Choć złem osładzał sobie usta, choć skrywał je pod językiem, cieszył się nim zamiast je porzucić, zatrzymywał je na podniebieniu, to w jego wnętrzu te przysmaki zmieniły się w jad żmii. Chłonął bogactwa, ale musiał je zwrócić, Bóg wyparł je z jego brzucha. Wessał jad żmii i zabił go język gada. Nie cieszyły go już potem rzeki bogactw, potoki miodu i mleka. Musiał oddać, co zyskał, zamiast to strawić, nie nacieszył się swoim utargiem. Gnębił bowiem i porzucał ubogich, zagarniał niesłusznie cudze domy. Nie znał umiaru w zachciankach, nie powściągał żadnego ze swych pragnień. Z jego uczty nic nie zostawało, dlatego musiały przepaść jego dobra. Pomimo dostatku dosięgały go troski, z całą mocą nawiedzała niedola. Kiedy się najadał, Bóg zsyłał żar swojego gniewu i uderzał go gradem swoich razów. Chciał uciec przed żelazem, lecz go przeszył łuk spiżowy. Wyciągnął z pleców strzałę — grot lepki od żółci — i zadrżał ogarnięty strachem. Gęsty mrok zaczaił się na jego skarby, jego zaś i pozostałych z nim w namiocie pochłonął ogień przez nikogo nie wzniecony. Niebiosa odsłaniały jego winę, a ziemia powstawała przeciw niemu. Powódź zmywała jego dom, rozpływał się on w dniu Bożego gniewu. Taki dział Bóg wyznaczał bezbożnemu, takie dziedzictwo Bóg im zawsze zapowiadał.
Joba 20:1-29 Nowa Biblia Gdańska (NBG)
Zatem Cofar z Naamy odparł, mówiąc: Właśnie dlatego znowu mnie przynaglają moje myśli i dlatego czuję się wzburzonym. Słyszałem hańbiącą mnie naganę i odpowiedział mi niezrozumiały dla mnie duch. Czy nie znasz tej odwiecznej prawdy, wiadomej od chwili ustanowienia człowieka na ziemi, że triumf niegodziwych jest krótkotrwały, a radość szalbierzy tylko chwilowa? Choćby wzniosła się ku niebiosom jego hardość, a głowa sięgała do obłoków, jednak zginie na wieki jak mierzwa; zaś ci, którzy go widzieli, zapytają: Gdzie się podział? Uleci jak sen i go nie znajdą; został spłoszony niby nocne widziadło. Oko, które go oglądało, więcej go nie zobaczy oraz więcej nie ujrzy go jego miejsce. Jego dzieci muszą zaspakajać krzywdzonych, a jego ręce – zwrócić, co wydarł. Choć jego członki napełnione są młodzieńczą siłą, to ona musi spocząć z nim w prochu. Chociaż zło jest słodkie w jego ustach oraz chowa je pod językiem; chociaż je pielęgnuje i nie wypuszcza, trzymając na swoim podniebieniu; jednak pokarm zamienia się w jego trzewiach w jaszczurzą żółć we wnętrzu. Pochłonął bogactwa, ale musi je znowu wypluć; Bóg wyrzuci je z jego głodnego wnętrza. Wessał jad jaszczurzy, więc uśmierca go żądło syczących gadów. Nie będzie się rozkoszował widokiem potoków, rozlewających się strumieni miodu oraz śmietanki. Musi zwrócić cudzą pracę, nie strawi jej; i ile dóbr nie nabył – nimi się nie ucieszy. Bowiem gnębił i opuszczał biednych oraz zagarnął dom, którego nie zbudował. Zaprawdę, nie zaznawał pokoju w swoim wnętrzu, dlatego też nie zatrzyma niczego ze swych skarbów. Nic nie uszło jego pożądliwości, dlatego jego dobro nie ma trwałości. Gnębi się w pełni swego dostatku oraz spada na niego cała moc strapienia. Choćby mu starczyło na napełnienie swojego wnętrza Bóg spuszcza na niego żar Swojego gniewu oraz zrasza go siarczystą swą wilgocią. Choć się schroni przed żelazną zbroją – przebije go grot z kruszcu. Wyciąga go, a z grzbietu wychodzi iskrząca się stal z jego żółcią; uchodzi, lecz na nim strachy. Cały mrok zasadził się na jego skarby, pożera go ogień nie rozniecony przez ludzi; strawia szczątki w jego namiocie. Niebiosa odsłaniają jego winę, a ziemia powstaje przeciw niemu. Plon jego domu będzie uprowadzony; w dzień Jego gniewu stanie się rozpływającą się wodą. Oto udział niegodziwego od Boga i dziedzictwo naznaczone mu przez Wszechmocnego.