Wyjścia 9:1-35

Wyjścia 9:1-35 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Wtedy PAN powiedział do Mojżesza: Idź do faraona i przekaż mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył. Bo jeśli będziesz uparcie odmawiał jego wypuszczenia i nadal go zatrzymywał, to licz się z tym, że ręka PANA już ciąży na twoim dobytku na polach: na koniach, osłach i wielbłądach, na krowach i na owcach — i tym razem zaraza będzie bardzo dotkliwa. PAN natomiast rozróżni między dobytkiem Izraela a dobytkiem Egipcjan w ten sposób, że nie padnie nic z dobytku synów Izraela. PAN określił też czas: Jutro PAN dokona tego, co zapowiedział, w tym kraju. Następnego dnia rzeczywiście padł, za sprawą PANA, cały dobytek Egipcjan. Dobytek synów Izraela pozostał natomiast nietknięty. Faraon kazał to sprawdzić. Faktycznie, ze stad Izraela nie padła ani jedna sztuka! Władca jednak pozostał nieugięty — i nie wypuścił ludu. PAN zatem powiedział do Mojżesza i Aarona: Weźcie pełne garście sadzy z pieca i niech Mojżesz rzuci ją ku niebu na oczach faraona. Ta sadza zamieni się w pył nad całą ziemią egipską i wywoła ropiejące wrzody na ludziach i na bydle — wszędzie, w całej ziemi egipskiej. Nabrali więc sadzy z pieca, stanęli przed faraonem, a Mojżesz rzucił ją w niebo i wywołała wrzody, ropiejące czyraki na ludziach i bydle. Czarownicy nie byli w stanie stanąć przed Mojżeszem właśnie z powodu wrzodów, bo pojawiły się u nich tak, jak i u pozostałych Egipcjan. PAN jednak zatwardził serce faraona, stąd nie chciał ich posłuchać — tak zresztą, jak PAN zapowiedział Mojżeszowi. Następnie PAN polecił Mojżeszowi: Wstań wcześnie rano, staw się przed faraonem i przekaż mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył. Tym razem bowiem dopilnuję, byś odczuł wszystkie moje plagi, podobnie jak twoi słudzy oraz twój lud. Przekonasz się, że nie ma na ziemi nikogo, kto mógłby się ze Mną równać. Już teraz mógłbym wyciągnąć rękę i dotknąć zarazą ciebie, a z tobą twój lud tak, że byłbyś starty z powierzchni ziemi. Właściwie tylko po to pozwalam ci jeszcze stać, aby ukazać ci moją moc i aby po całej ziemi rozgłaszano moje imię. Tymczasem ty panoszysz się nad mym ludem, nie chcąc go wypuścić! A Ja już jutro o tym czasie spuszczę tak gwałtowny grad, jakiego w Egipcie nie było od dnia jego założenia aż dotąd. Każ więc już teraz schronić swój dobytek i wszystko, co masz na zewnątrz, bo każdy człowiek lub zwierzę, które zostanie na polu zamiast znaleźć się pod dachem, zginie, gdy spadnie ten grad! Kto więc ze sług faraona zważał na Słowo PANA, śpiesznie ściągał swe sługi i dobytek do domu. Kto natomiast do Słowa PANA nie przywiązywał wagi, zostawił służbę i dobytek na polu. Wtedy PAN polecił Mojżeszowi: Wznieś swą rękę ku niebu! Niech spadnie grad na całą ziemię egipską: na ludzi i na bydło, i na pola Egiptu. Mojżesz wzniósł swoją laskę ku niebu, a PAN zesłał gromy i grad. Raz po raz biły w ziemię pioruny — PAN spuścił na Egipt grad. Ten grad i błyski piorunów strzelających wśród gradu ku ziemi, były tak potężne, że większych nie widziano w Egipcie, odkąd stał się on narodem. Grad wybił w całej ziemi egipskiej wszystko, co zostało na polu, od człowieka po bydło; zniszczył wszystkie uprawy i połamał drzewa. Tylko ziemia Goszen, gdzie przebywali synowie Izraela, nie została dotknięta gradem. Faraon kazał wezwać Mojżesza i Aarona: Tym razem pobłądziłem. PAN jest sprawiedliwy, a ja i mój lud niegodziwi. Wstawcie się za mną u PANA. Już dość tych gromów od Boga i dość już tego gradu. Jestem gotów was puścić. Nie zostaniecie tu dłużej. Gdy tylko wyjdę z miasta — odpowiedział mu na to Mojżesz — wyciągnę dłonie do PANA. Ustaną gromy i gradu już nie będzie, abyś poznał, że ziemia należy do PANA. Lecz co do ciebie i twoich dworzan, wiem, że jeszcze nie odczuwacie strachu wobec PANA, wobec Boga. Len i jęczmień zostały zbite, gdyż jęczmień miał młode kłosy, a len kwiaty. Pszenica natomiast i orkisz nie ucierpiały od gradu, ponieważ dojrzewają później. Tymczasem, gdy Mojżesz wyszedł od faraona i opuścił miasto, wyciągnął dłonie do PANA. Gromy ustały. Ustał grad i deszcz przestał padać na ziemię. Kiedy faraon zobaczył, że ustał deszcz i grad i przestały bić gromy, zaczął na nowo błądzić. Znów stał się nieugięty — on i jego dworzanie. Ponownie zhardział i nie wypuścił synów Izraela — tak zresztą, jak PAN zapowiedział za pośrednictwem Mojżesza.

Wyjścia 9:1-35 Biblia Warszawska 1975 (BW1975)

I rzekł Pan do Mojżesza: Idź do faraona i powiedz mu: Tak mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść lud mój, aby mi służył, Bo jeżeli będziesz się wzbraniał go wypuścić i jeszcze go będziesz chciał zatrzymać, To z ręki Pana spadnie na bydło twoje w polu, na konie, osły, wielbłądy, krowy i owce, bardzo ciężka zaraza. I uczyni Pan różnicę między bydłem Izraelitów a bydłem Egipcjan; i nie zginie nic z tego, co należy do Izraelitów. Wyznaczył też Pan czas, mówiąc: Jutro uczyni Pan tę rzecz w kraju. I uczynił Pan tę rzecz nazajutrz; wszystko bydło Egipcjan wyginęło, lecz z bydła Izraelitów nie zginęło nic. Faraon kazał to zbadać, a oto z bydła Izraelitów nie zginęło nic. Lecz serce faraona pozostało nieczułe i nie wypuścił ludu. Potem rzekł Pan do Mojżesza i do Aarona: Weźcie pełne garście sadzy z pieca i niech Mojżesz rozrzuci ją ku niebu na oczach faraona, A ona zamieni się nad całą ziemią egipską w pył, który wywoła na ludziach i na bydle w całej ziemi egipskiej, wrzody i pryszcze. Wzięli więc sadzy z pieca i stanęli przed faraonem, a Mojżesz rzucił ją ku niebu. I powstały na ludziach i na bydle wrzody i pryszcze. Czarownicy nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu wrzodów, bo czarowników pokryły wrzody tak samo jak wszystkich Egipcjan. Lecz Pan spotęgował upór faraona i nie usłuchał ich, tak jak Pan zapowiedział Mojżeszowi. I rzekł Pan do Mojżesza: Wstań wcześnie rano i idź do faraona, i powiedz mu: Tak mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść lud mój, aby mi służył, Gdyż tym razem ześlę wszystkie plagi moje na ciebie i na sługi twoje, i na lud twój, abyś wiedział, że nie ma równego mi na całej ziemi. Bo już teraz byłbym wyciągnął rękę moją i dotknął zarazą i ciebie, i lud twój, tak że byłbyś starty z powierzchni ziemi, Lecz tylko dlatego zachowałem cię przy życiu, by ci pokazać swoją siłę i by rozgłaszano imię moje po całej ziemi. A ty wciąż jeszcze wynosisz się ponad lud mój, nie chcąc go wypuścić. Otóż Ja jutro o tym czasie spuszczę bardzo ciężki grad, jakiego jeszcze nie było w Egipcie od dnia jego założenia aż dotąd. Każ więc teraz schronić bydło swoje i wszystko, co masz na polu; gdyż każdy człowiek i każde zwierzę, które znajdzie się na polu i nie zostanie spędzone do domu, zginie, gdy spadnie na nie grad. Toteż każdy spośród sług faraona, kto bał się słowa Pańskiego, chronił spiesznie sługi swoje i bydło swoje w domu. Kto zaś nie zważał na słowo Pana, ten pozostawił sługi swoje i bydło swoje na polu. I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę swoją ku niebu, niech spadnie grad na całą ziemię egipską, na ludzi i na bydło, i na roślinność w ziemi egipskiej. I wyciągnął Mojżesz laskę swoją ku niebu, a Pan zesłał grzmoty i grad, i ogień spadł na ziemię — Pan spuścił grad na ziemię egipską. A grad i ogień, nieustannie błyskający wśród gradu, był bardzo groźny; czegoś podobnego nie było w całej ziemi egipskiej, odkąd była zamieszkana. Grad zabił w całej ziemi egipskiej wszystko, co było na polu zarówno ludzi jak i bydło; grad zniszczył też całą roślinność i połamał wszystkie drzewa na polu. Tylko w ziemi Goszen, gdzie byli synowie izraelscy, nie było gradu. Faraon kazał wezwać Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: Tym razem zgrzeszyłem; Pan jest sprawiedliwy, a ja i lud mój jesteśmy grzeszni. Wstawcie się do Pana, bo dosyć już było grzmotów Bożych i gradu. Wypuszczę was, nie pozostaniecie tu dłużej. A Mojżesz rzekł do niego: Gdy tylko wyjdę z miasta, wyciągnę swe dłonie do Pana. Wtedy ustaną grzmoty i gradu już nie będzie, abyś poznał, że ziemia należy do Pana. Lecz co do ciebie i sług twoich, wiem, że jeszcze nie boicie się Pana, Boga. Len i jęczmień były zbite, bo jęczmień miał kłosy, a len kwiaty, Pszenica zaś i orkisz nie były zbite, bo dojrzewają później. Gdy Mojżesz wyszedł od faraona i z miasta, wyciągnął dłonie swe do Pana; i ustały grzmoty i grad, a deszcz nie padał na ziemię. Faraon zaś widząc, że deszcz, grad i grzmoty ustały, zaczął grzeszyć na nowo i zaciął się w sercu swoim, on i jego słudzy. Serce faraona pozostało nieczułe i nie wypuścił synów izraelskich, tak jak Pan zapowiedział przez Mojżesza.

Wyjścia 9:1-35 Biblia Gdańska (PBG)

Potem rzekł Pan do Mojżesza: Wnijdź do Faraona, a mów do niego: Tak mówi Pan, Bóg Hebrejczyków: Wypuść lud mój, aby mi służył; Bo jeźli go ty nie będziesz chciał wypuścić, ale jeszcze zatrzymywać go będziesz: Oto, ręka Pańska będzie na bydle twojem, które jest na polu, na koniach, na osłach, na wielbłądach, na wołach i na owcach, powietrze bardzo ciężkie. I uczyni Pan rozdział między trzodami Izraelskiemi, i między trzodami Egipskiemi, aby nic nie zdechło ze wszystkiego, co jest synów Izraelskich. I postanowił Pan czas, mówiąc: Jutro uczyni Pan tę rzecz na ziemi. I uczynił Pan tę rzecz nazajutrz, że wyzdychały wszystkie bydła Egipskie; ale z bydła synów Izraelskich nie zdechło ani jedno. I posłał Farao, a oto, nie zdechło z bydła Izraelskiego i jedno; ale ociężało serce Faraonowe, i nie wypuścił ludu. Zatem rzekł Pan do Mojżesza i do Aarona: Weźmijcie pełne garści wasze popiołu z pieca, a niech go rozrzuci Mojżesz ku niebu przed oczyma Faraonowemi. I obróci się w proch po wszystkiej ziemi Egipskiej, i będzie na ludziach, i na bydle wrzodem czyniącym pryszczele, po wszystkiej ziemi Egipskiej. Wzięli tedy popiołu z pieca, i stanęli przed Faraonem, i rozrzucił go Mojżesz ku niebu; i stał się wrzodem, pryszczele czyniącym na ludziach i na bydle; I nie mogli czarownicy stać przed Mojżeszem dla wrzodu; bo był wrzód na czarownikach i na wszystkich Egipczanach. I zatwardził Pan serce Faraonowe, i nie usłuchał ich, jako był powiedział Pan Mojżeszowi. I rzekł Pan do Mojżesza: Wstań rano, a stań przed Faraonem, i mów do niego: Tak mówi Pan, Bóg Hebrejczyków: Wypuść lud mój, aby mi służył: Bo tą razą Ja posyłam wszystkie plagi moje na serce twoje, i na sługi twoje, i na lud twój, abyś wiedział, że nie masz mnie podobnego po wszystkiej ziemi. Bo teraz ściągnę rękę moję a uderzę cię i lud twój powietrzem, i wytracony będziesz z ziemi. A zaiste, dla tegom cię zachował, abym okazał na tobie moc moję, i żeby opowiadane było imię moje po wszystkiej ziemi. Jeszczeż się ty wynosisz przeciw ludowi memu, nie chcąc go wypuścić? Oto, Ja spuszczę o tym czasie jutro grad bardzo ciężki, jakiemu nie było podobnego w Egipcie ode dnia, którego jest założon, aż do tego czasu. A tak poślij teraz, zgromadź bydło twoje, i wszystko, co masz na polu; bo na każdego człowieka, i na bydlę, które znalezione będzie na polu, a nie będzie zegnane w dom, spadnie na nie grad, i pozdychają. Kto się tedy uląkł słowa Pańskiego z sług Faraonowych, kazał uciekać sługom swym, i z bydłem swojem do domu; Ale kto nie przyłożył serca swego do słowa Pańskiego, ten zostawił sługi swe i bydło swe na polu. I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą ku niebu, że będzie grad po wszystkiej ziemi Egipskiej, na ludzi, i na bydło, i na wszelakie zioła polne w ziemi Egipskiej. A tak wyciągnął Mojżesz laskę swą ku niebu, a Pan dał gromy i grad, i zstąpił ogień na ziemię, i spuścił Pan grad na ziemię Egipską. I był grad, i ogień zmieszany z gradem ciężkim bardzo, jakiemu nie był podobny we wszystkiej ziemi Egipskiej, jako w niej mieszkać poczęto. I potłukł on grad po wszystkiej ziemi Egipskiej, cokolwiek było na polu, od człowieka aż do bydlęcia; i wszystko ziele polne potłukł grad, i wszystko drzewo polne połamał; Tylko w ziemi Gosen, gdzie synowie Izraelscy mieszkali, nie było gradu. Posłał tedy Farao, a wezwał Mojżesza i Aarona, mówiąc do nich: Zgrzeszyłem i tym razem; Pan jest sprawiedliwy, ale ja i lud mój niezbożniśmy. Módlcież się Panu,( boć dosyć jest,) aby przestały gromy Boże i grad; a wypuszczę was, i nie będziecie tu mieszkać dalej. I rzekł Mojżesz do niego: Gdy wynijdę z miasta, wyciągnę ręce swe do Pana, a gromy ustaną, i grad nie będzie więcej, abyś wiedział, że Pańska jest ziemia; Ale ty i słudzy twoi, wiem, że się jeszcze nie boicie oblicza Pana Boga. Len tedy i jęczmień potłuczony jest; bo jęczmień był niedostały, a len podrastał. Pszenica jednak i żyto potłuczone nie były; bo późne były. Wyszedłszy tedy Mojżesz od Faraona z miasta, wyciągnął ręce swe do Pana; i przestały gromy i grad, a deszcz nie padał na ziemię. A widząc Farao, że przestał deszcz, i grad, i gromy, przyczynił grzechu, a obciążył serce swe, sam i słudzy jego. I zatwardziało serce Faraonowe, i nie wypuścił synów Izraelskich, jako był powiedział Pan przez Mojżesza.

Wyjścia 9:1-35 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)

Potem PAN powiedział do Mojżesza: Idź do faraona i powiedz mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby mi służył; Bo jeśli będziesz się wzbraniał go wypuścić i nadal będziesz go zatrzymywał; Oto ręka PANA będzie na twoje stada, które są na polu, na koniach, na osłach, na wielbłądach, na wołach i na owcach. Będzie bardzo ciężka zaraza. PAN rozdzieli stada Izraela i stada Egiptu, aby nie zdechło nic ze wszystkiego, co należy do synów Izraela. I PAN wyznaczył czas, mówiąc: Jutro PAN to uczyni na tej ziemi. Nazajutrz PAN tak uczynił. Pozdychały wszystkie stada Egiptu, lecz ze stad synów Izraela nie zdechło ani jedno. Faraon posłał więc na zwiady, a oto z bydła Izraela nie zdechło ani jedno. Ale serce faraona pozostało zatwardziałe i nie wypuścił ludu. Potem PAN powiedział do Mojżesza i Aarona: Weźcie pełne garści popiołu z pieca i niech Mojżesz rozrzuci go ku niebu na oczach faraona. Zamieni się w pył na całej ziemi Egiptu, który spowoduje wrzody pęczniejące ropą na ludziach i na zwierzętach na całej ziemi Egiptu. Wzięli więc popiół z pieca i stanęli przed faraonem, a Mojżesz rozrzucił popiół ku niebu i powstały wrzody pęczniejące ropą na ludziach i na zwierzętach. Czarownicy zaś nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu wrzodów, bo wrzody były na nich i na wszystkich Egipcjanach. I PAN zatwardził serce faraona, i ten nie posłuchał ich, jak PAN zapowiedział Mojżeszowi. PAN powiedział do Mojżesza: Wstań rano, stań przed faraonem i powiedz mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby mi służył; Tym razem bowiem ześlę wszystkie moje plagi na twoje serce, na twoje sługi i na twój lud, abyś wiedział, że nie ma równego mi na całej ziemi. Bo teraz wyciągnę rękę i uderzę ciebie i twój lud zarazą, i będziesz wytracony z ziemi. Lecz dlatego cię postawiłem, aby okazać na tobie moją moc i żeby rozgłaszano moje imię na całej ziemi. A ty jeszcze się wynosisz i stajesz przeciw memu ludowi, nie chcąc go wypuścić? Jutro o tej porze spuszczę bardzo ciężki grad, jakiego nie było w Egipcie od dnia jego założenia aż do tego czasu. Poślij więc teraz i zgromadź swoje bydło i wszystko, co masz na polu; bo każdy człowiek i każde zwierzę, które znajdzie się na polu, a nie zostanie zegnane do domu, zginie, gdy na nich spadnie grad. Kto więc ze sług faraona uląkł się słowa PANA, kazał uciekać swym sługom wraz z bydłem do domu; Ale kto nie wziął do serca słowa PANA, ten zostawił swe sługi i bydło na polu. PAN powiedział do Mojżesza: Wyciągnij rękę ku niebu, by spadł grad na całej ziemi Egiptu, na ludzi, na bydło i na wszelkie rośliny polne w ziemi Egiptu. I Mojżesz wyciągnął swą laskę ku niebu, a PAN zesłał grzmoty i grad i na ziemię zstąpił ogień. PAN spuścił grad na ziemię Egiptu. I był grad i ogień zmieszany z bardzo ciężkim gradem, jakiego nie było w całej ziemi Egiptu, odkąd stał się narodem. Grad poraził na całej ziemi Egiptu cokolwiek było na polu, od człowieka aż do zwierzęcia. Poraził też wszelkie rośliny polne i połamał wszystkie drzewa na polu; Tylko w ziemi Goszen, gdzie mieszkali synowie Izraela, nie było gradu. Faraon kazał więc wezwać Mojżesza i Aarona i powiedział do nich: Tym razem zgrzeszyłem. PAN jest sprawiedliwy, a ja i mój lud jesteśmy niegodziwi. Wstawcie się u PANA, aby ustały Boże grzmoty i grad, bo już dość. Wypuszczę was i nie będziecie tu dłużej mieszkać. Mojżesz powiedział do niego: Gdy wyjdę z miasta, wyciągnę ręce do PANA, a grzmoty ustaną i nie będzie więcej gradu, abyś wiedział, że ziemia należy do PANA. Ale wiem, że ty i twoi słudzy jeszcze nie boicie się PANA Boga. Len i jęczmień zostały zbite, bo jęczmień miał już kłosy, a len zakwitł. Pszenica jednak i żyto nie zostały zbite, bo były późniejsze. Mojżesz wyszedł więc od faraona za miasto i wyciągnął ręce do PANA. Ustały wtedy grzmoty i grad, a deszcz nie padał na ziemię. Kiedy faraon zobaczył, że deszcz, grad i grzmoty ustały, jeszcze bardziej zgrzeszył i zatwardził serce, on i jego słudzy. I serce faraona pozostało zatwardziałe i nie wypuścił synów Izraela, jak PAN zapowiedział przez Mojżesza.

Wyjścia 9:1-35 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)

Wtedy PAN powiedział do Mojżesza: Idź do faraona i przekaż mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył. Bo jeśli będziesz uparcie odmawiał jego wypuszczenia i nadal go zatrzymywał, to licz się z tym, że ręka PANA już ciąży na twoim dobytku na polach: na koniach, osłach i wielbłądach, na krowach i na owcach — i tym razem zaraza będzie bardzo dotkliwa. PAN natomiast rozróżni między dobytkiem Izraela a dobytkiem Egipcjan w ten sposób, że nie padnie nic z dobytku synów Izraela. PAN określił też czas: Jutro PAN dokona tego, co zapowiedział, w tym kraju. Następnego dnia rzeczywiście padł, za sprawą PANA, cały dobytek Egipcjan. Dobytek synów Izraela pozostał natomiast nietknięty. Faraon kazał to sprawdzić. Faktycznie, ze stad Izraela nie padła ani jedna sztuka! Władca jednak pozostał nieugięty — i nie wypuścił ludu. PAN zatem powiedział do Mojżesza i Aarona: Weźcie pełne garście sadzy z pieca i niech Mojżesz rzuci ją ku niebu na oczach faraona. Ta sadza zamieni się w pył nad całą ziemią egipską i wywoła ropiejące wrzody na ludziach i na bydle — wszędzie, w całej ziemi egipskiej. Nabrali więc sadzy z pieca, stanęli przed faraonem, a Mojżesz rzucił ją w niebo i wywołała wrzody, ropiejące czyraki na ludziach i bydle. Czarownicy nie byli w stanie stanąć przed Mojżeszem właśnie z powodu wrzodów, bo pojawiły się u nich tak, jak i u pozostałych Egipcjan. PAN jednak zatwardził serce faraona, stąd nie chciał ich posłuchać — tak zresztą, jak PAN zapowiedział Mojżeszowi. Następnie PAN polecił Mojżeszowi: Wstań wcześnie rano, staw się przed faraonem i przekaż mu: Tak mówi PAN, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył. Tym razem bowiem dopilnuję, byś odczuł wszystkie moje plagi, podobnie jak twoi słudzy oraz twój lud. Przekonasz się, że nie ma na ziemi nikogo, kto mógłby się ze Mną równać. Już teraz mógłbym wyciągnąć rękę i dotknąć zarazą ciebie, a z tobą twój lud tak, że byłbyś starty z powierzchni ziemi. Właściwie tylko po to pozwalam ci jeszcze stać, aby ukazać ci moją moc i aby po całej ziemi rozgłaszano moje imię. Tymczasem ty panoszysz się nad mym ludem, nie chcąc go wypuścić! A Ja już jutro o tym czasie spuszczę tak gwałtowny grad, jakiego w Egipcie nie było od dnia jego założenia aż dotąd. Każ więc już teraz schronić swój dobytek i wszystko, co masz na zewnątrz, bo każdy człowiek lub zwierzę, które zostanie na polu zamiast znaleźć się pod dachem, zginie, gdy spadnie ten grad! Kto więc ze sług faraona zważał na Słowo PANA, śpiesznie ściągał swe sługi i dobytek do domu. Kto natomiast do Słowa PANA nie przywiązywał wagi, zostawił służbę i dobytek na polu. Wtedy PAN polecił Mojżeszowi: Wznieś swą rękę ku niebu! Niech spadnie grad na całą ziemię egipską: na ludzi i na bydło, i na pola Egiptu. Mojżesz wzniósł swoją laskę ku niebu, a PAN zesłał gromy i grad. Raz po raz biły w ziemię pioruny — PAN spuścił na Egipt grad. Ten grad i błyski piorunów strzelających wśród gradu ku ziemi, były tak potężne, że większych nie widziano w Egipcie, odkąd stał się on narodem. Grad wybił w całej ziemi egipskiej wszystko, co zostało na polu, od człowieka po bydło; zniszczył wszystkie uprawy i połamał drzewa. Tylko ziemia Goszen, gdzie przebywali synowie Izraela, nie została dotknięta gradem. Faraon kazał wezwać Mojżesza i Aarona: Tym razem pobłądziłem. PAN jest sprawiedliwy, a ja i mój lud niegodziwi. Wstawcie się za mną u PANA. Już dość tych gromów od Boga i dość już tego gradu. Jestem gotów was puścić. Nie zostaniecie tu dłużej. Gdy tylko wyjdę z miasta — odpowiedział mu na to Mojżesz — wyciągnę dłonie do PANA. Ustaną gromy i gradu już nie będzie, abyś poznał, że ziemia należy do PANA. Lecz co do ciebie i twoich dworzan, wiem, że jeszcze nie odczuwacie strachu wobec PANA, wobec Boga. Len i jęczmień zostały zbite, gdyż jęczmień miał młode kłosy, a len kwiaty. Pszenica natomiast i orkisz nie ucierpiały od gradu, ponieważ dojrzewają później. Tymczasem, gdy Mojżesz wyszedł od faraona i opuścił miasto, wyciągnął dłonie do PANA. Gromy ustały. Ustał grad i deszcz przestał padać na ziemię. Kiedy faraon zobaczył, że ustał deszcz i grad i przestały bić gromy, zaczął na nowo błądzić. Znów stał się nieugięty — on i jego dworzanie. Ponownie zhardział i nie wypuścił synów Izraela — tak zresztą, jak PAN zapowiedział za pośrednictwem Mojżesza.

Wyjścia 9:1-35 Nowa Biblia Gdańska (NBG)

Zaś WIEKUISTY powiedział do Mojżesza: Pójdziesz do faraona i mu powiesz: Tak mówi WIEKUISTY, Bóg Ebrejczyków: Uwolnij Mój lud, aby Mi służył. Bo jeżeli nie zechcesz go uwolnić i jeszcze będziesz ich zatrzymywał, to oto ręka WIEKUISTEGO będzie na twoim bydle w polu; na koniach, na osłach, na wielbłądach, na wołach oraz na owcach. Nastanie bardzo ciężki pomór. WIEKUISTY rozdzielił także pomiędzy bydłem Israelitów a bydłem Micrejczyków, by nie padło nic ze wszystkiego, co należy do synów Israela. WIEKUISTY naznaczył też czas, mówiąc: Jutro WIEKUISTY spełni tą rzecz w tym kraju. I nazajutrz WIEKUISTY spełnił tą rzecz, zatem pozdychało wszystko bydło Micraimu; a z bydła synów Israela nie zdechło ani jedno. Zatem faraon posłał, a oto u Israelitów nie zdechło ani jedno. Ale serce faraona było twarde i nie uwolnił ludu. WIEKUISTY powiedział też do Mojżesza oraz Ahrona: Weźcie sobie z pieca hutniczego po pełnej garści sadzy i niech Mojżesz ją rzuci ku niebu na oczach faraona. A sadza zamieni się w pył na całej ziemi Micraim i stanie się zapaleniem, które wywoła pryszcze na ludziach i na bydle w całej ziemi Micraim. Zatem wzięli sadzę z hutniczego pieca i stanęli przed faraonem. A Mojżesz rzucił ją ku niebu i stała się zapaleniem, co wywołuje pryszcze na ludziach, i na bydle. Więc wróżbici nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu zapalenia; bo na wróżbitach oraz na wszystkich Micrejczykach były wrzody. Ale WIEKUISTY uczynił twardym serce faraona, zatem ich nie usłuchał, jak WIEKUISTY zapowiedział Mojżeszowi. WIEKUISTY powiedział też do Mojżesza: Wstań rano, staw się przed faraonem oraz mu powiedz: Tak mówi WIEKUISTY, Bóg Ebrejczyków: Uwolnij Mój lud, aby Mi służyli. Bo tym razem Ja nasyłam wszystkie Moje klęski na twoje serce, na twoje sługi i na twój lud, abyś poznał, że nie ma Mnie równego na całej ziemi. Już miałem wyciągnąć Moją rękę oraz uderzyć morem ciebie i twój lud, więc byłbyś zgładzony z ziemi. Jednak dlatego cię zachowałem, aby ci okazać Moją siłę i by rozgłaszano Moje Imię na całej ziemi. Jeszcze się wynosisz nad Mym ludem, nie chcąc ich uwolnić. Jutro, o tym czasie spuszczę bardzo silny grad, jakiego jeszcze nie było w Micraim, od dnia założenia go aż dotąd. Tak więc poślij i nakaż schronić twoje bydło oraz wszystko co masz na polu; bowiem na wszystkich ludzi i na bydło, które znajdzie się w polu, a nie zostanie spędzone do domu, spadnie grad i zginą. Zatem każdy ze sług faraona, kto się przestraszył słowa WIEKUISTEGO spędził do domów swoje sługi i swoje stada. Ale kto nie zwracał uwagi na słowo WIEKUISTEGO zostawił na polu swoje sługi i swoje stada. Zaś WIEKUISTY powiedział do Mojżesza: Wyciągnij twoją rękę ku niebu, a będzie grad na całej ziemi Micraim; na ludzi, na bydło oraz na wszelkie polne zioła w ziemi Micraim. Zatem Mojżesz wyciągnął ku niebu swoją laskę, a WIEKUISTY zesłał gromy, grad oraz ogień, który zstąpił na ziemię. WIEKUISTY spuścił grad na ziemię Micraim. Więc był grad oraz bardzo silny ogień kłębiący się pośród gradu, jakiego nie było na całej ziemi Micraim, odkąd należała do tego narodu. W całym kraju Micraim grad potłukł wszystko, co było na polu od człowieka do bydlęcia. Grad potłukł też wszystkie polne zioła, a wszystkie drzewa połamał. Jedynie nie było gradu w ziemi Goszen, gdzie byli synowie Israela. Zatem faraon powstał, wezwał Mojżesza i Ahrona oraz do nich powiedział: Tym razem zawiniłem; WIEKUISTY jest sprawiedliwy, a ja i mój naród występni. Pomódlcie się do WIEKUISTEGO, bo wystarczy tych gromów Boga i gradu a was uwolnię i dłużej tu nie zostaniecie. Zaś Mojżesz powiedział do niego: Gdy tylko wyjdę z miasta, wzniosę moje ręce do WIEKUISTEGO; wtedy gromy ustaną i nie będzie już więcej gradu, abyś poznał, że ziemia jest WIEKUISTEGO. Ale wiem, że ty i twoi słudzy nie obawiacie się jeszcze oblicza Boga, WIEKUISTEGO. Zatem len i jęczmień zostały potłuczone przez grad, bo jęczmień koszono, a len był wtedy w rozkwicie. Jednak pszenica i orkisz nie były potłuczone, bo jeszcze rosły nisko... Tak Mojżesz wyszedł z miasta faraona oraz wzniósł swoje ręce do WIEKUISTEGO, a ustały gromy i grad oraz deszcz już nie padał na ziemię. Zaś faraon widząc, że ustał deszcz, grad i gromy, dalej stawał się winnym i czynił twardym swe serce; on oraz jego sługi. Serce faraona tak stwardniało, że nie uwolnił synów Israela; jak WIEKUISTY zapowiedział przez Mojżesza.