Zwróć uwagę na mą mądrość, mój synu,
zadbaj o to, by zrozumieć moją myśl:
Chodzi o to, byś zachował rozwagę,
a twe wargi pilnowały poznania.
Owszem, obca na wargach ma miód,
jej podniebienie gładsze niż oliwa,
jednak potem jest gorzka jak piołun
i ostra jak obosieczny miecz.
Stąpa ona prosto ku śmierci,
zdąża wprost do świata umarłych,
nie chce kroczyć prostą ścieżką życia —
nawet nie wie, jak zgubne są jej szlaki.
Teraz więc posłuchajcie, synowie,
nie lekceważcie mojej przestrogi!
Trzymajcie się od niej z daleka!
Nie podchodźcie do wejścia jej domu!
Bo inni pozbawią was sławy,
okrutni ludzie zmarnują wam lata,
waszym mieniem nasycą się obcy,
a wasz trud skończy w cudzym domu.
Będziecie narzekać u kresu życia,
gdy przeminie młodość z jej wigorem:
Jak mogłem nie trzymać się karności?
Jak mogłem odrzucać przestrogę?
Jak mogłem nie słuchać wychowawców,
lekceważyć głos nauczycieli?!
Chwila — i wpadłem w nieszczęście
ze strony zgromadzenia i rady!
Pij wodę z własnej cysterny,
świeżą wodę ze swojej studni!
Czy twoje źródła mają wylewać się
na ulice,
a strumienie wody na place?
Niech do ciebie samego należą,
a nie do obcych wraz z tobą!
Niech będzie błogosławiony twój zdrój —
ciesz się żoną poślubioną w młodości!
Rozkoszną jak łania, wdzięczną jak gazela —
upajaj się, pieszcząc jej piersi,
bądź zawsze pijany jej miłością!
Dlaczego masz pocieszać się obcą,
obejmować łono cudzej, mój synu?