Ewangelia Łukasza 22:7-20

Ewangelia Łukasza 22:7-20 PBG

Tedy przyszedł dzień przaśników, którego miał baranek być zabity. I posłał Piotra i Jana, mówiąc: Poszedłszy nagotujcie nam baranka, abyśmy jedli. Ale oni mu rzekli: Gdzież chcesz, abyśmy go nagotowali? A on rzekł do nich: Oto gdy do miasta wchodzić będziecie, spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; idźcież za nim do domu, do którego wnijdzie, A rzeczcie gospodarzowi domu onego: Kazał ci powiedzieć nauczyciel: Gdzie jest gospoda, kędy bym jadł baranka z uczniami moimi? A on wam ukaże salę wielką usłaną, tamże nagotujcie. Tedy odszedłszy znaleźli, jako im był powiedział, i nagotowali baranka. A gdy przyszła godzina, usiadł za stół, i dwanaście apostołów z nim. I rzekł do nich: Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał. Boć wam powiadam, że go więcej jeść nie będę, aż się wypełni w królestwie Bożem. A wziąwszy kielich i podziękowawszy, rzekł: Weźmijcie to, a podzielcie między się. Albowiem powiadam wam, że nie będę pił z rodzaju winnej macicy, aż przyjdzie królestwo Boże. A wziąwszy chleb i podziękowawszy, łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moję. Także i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej, która się za was wylewa.